FirmaSpecjalistyczna.pl

Skateboarding – od symbolu buntowników do sportu olimpijskiego

Skateboarding narodził się w latach 40-tych XX wieku jako odmiana surfingu. Pierwotnie miał stanowić panaceum na brak odpowiednich warunków pogodowych dla amatorów tego sportu wodnego, jednak z czasem zaczął zjednywać sobie coraz większe grono pasjonatów, którzy wcześniej nie mieli żadnej styczności z ujarzmianiem fal. Jednak ta forma jazdy na desce miała stosunkowo niewiele wspólnego z jej współczesnym odpowiednikiem, głównie ze względu na – nazwijmy to – mocno improwizowany charakter pierwszych desek. Prawdziwy przełom przyniosło dopiero opracowanie na początku lat 70-tych kółek poliuretanowych, dzięki którym możliwe stało się zastąpienie stosowanych wcześniej kółek stalowych. Wzrost komfortu i możliwości tak zmodyfikowanych desek przyczynił się w znacznym stopniu do wzrostu popularności tego sportu (chociaż równie istotne były inne modyfikacje, m.in. trucki do deski).

Zanim pojawiły się skateparki z prawdziwego zdarzenia protoplaści dzisiejszych skejtów zmuszeni byli do trenowania w suchych basenach. Wówczas również zaczęły pojawiać się pierwsze zalążki subkultury skate (przez niektórych określanej mianem kontrkultury), która z biegiem czasu zaczęła ewoluować w kierunku stylu życia, obejmującego również modę i muzykę. Skejtów postrzegano wówczas jako urodzonych buntowników przeciwstawiających się ogólnie przyjętym normom, których sercom bliska była anarchia. Na przestrzeni lat ten obraz skate się zmieniał, chociaż do dnia dzisiejszego osoby związane z deską kojarzą się przede wszystkim z niezależnością.

Początki skateboardingu w Polsce

Rozwój skateboardingu w Polsce rozpoczął się w latach 80-tych minionego stulecia. Sprzyjało mu stopniowe rozluźnianie nastrojów społecznych i coraz intensywniejsze przenikanie do państw Bloku Wschodniego szeroko rozumianego zachodu. Zbliżające się coraz większymi krokami przemiany ustrojowe oraz związana z nimi liberalizacja życia społecznego stanowiły doskonały fundament do rozwoju „niepokornego” stylu bycia z jakim nieodzownie związana jest idea skatingu.

Nie zmieniło to jednak faktu, że do końca lat 80-tych zdobycie pełnowartościowego sprzętu było trudne, a wręcz niemożliwe. Deskorolka kompletna przywieziona do kraju zza zachodniej granicy była prawdziwym i niezwykle kosztownym rarytasem, wzbudzającym pożądliwe spojrzenia znajomych. Jeszcze trudniej było zdobyć elementy pozwalające na modyfikowanie już posiadanego sprzętu, np. trucki do deskorolki. Dopiero definitywny koniec PRL-u i związane z nim otwarcie się na zachód mające miejsce na początku lat 90-tych pozwoliły na rozwinięcie się rynku i dostęp do produktów z całego świata. Jednak wbrew pozorom nie oznaczało to wcale, że „próg wejścia” w ten sport był niższy – ceny desek oraz części do nich były bardzo wysokie, szczególnie w stosunku do ówczesnych polskich zarobków. Jeżeli ktoś chciał zafundować sobie sprzęt z tzw. górnej półki to musiał się sporo napocić dorabiając tu i tam oraz sumiennie odkładając zarobione pieniądze.

Z ulicy na olimpiadę

Szybki rozwój tego sportu i subkultury nie uszedł uwadze sponsorów, którzy szybko dostrzegli drzemiący w nim potencjał. Podpisywanie kontraktów między kolejnymi firmami i skejtami niosło ze sobą nie tylko korzyści płynące ze wzajemnej współpracy, ale przyczyniało się również do błyskawicznego rozwoju branży, która z niszowego, „ulicznego” hobby stała się pełnoprawnym sportem, dla którego miarą popularności stała się liczba turniejów i zawodów oraz pula związanych z nimi nagród. Najlepszym dowodem na rosnącą popularność skateboardu oraz jego postępującą „profesjonalizację” jest włączenie tego sportu do dyscyplin olimpijskich. Igrzyska w Tokio, które odbędą się w 2020 roku (o ile szalejąca pandemia koronawirusa nie pokrzyżuje szyku organizatorom i milionom kibiców), będą debiutem dla skateboardingu na igrzyskach. Trudno wyobrazić sobie bardziej prestiżowe wyróżnienie dla jakiegokolwiek sportu niż impreza tej rangi.

You might also like